Wczoraj w Sejmie miała miejsce debata nad sprawozdaniem z wykonania budżetu za 2023 rok i absolutorium dla w zasadzie trzech rządów: dwóch rządów premiera Mateusza Morawieckiego i funkcjonującego przez 3 tygodnie rządu Donalda Tuska. Koalicja 13 grudnia zdecydowała przygotować uchwałę przyjmującą sprawozdanie z wykonania budżetu jak i absolutorium dla tych 3 rządów i najprawdopodobniej dzisiaj zostanie ona przyjęta podczas głosowania na sali plenarnej. Wprawdzie w uchwale znalazły się zastrzeżenia NIK do wydatkowania środków w 20 częściach budżetowych i 23 instytucjach finansowanych bezpośrednio z budżetu państwa, ale przy całym szacunku dla kontrolerów NIK, którzy przy analizie wykonania budżetu za kolejne lata, wykonują gigantyczną pracę, to do ocen tej instytucji od kilkunastu miesięcy, należy podchodzić z dużym dystansem, ponieważ ciąży na nich pewne przesłanie prezesa NIK upublicznione w mediach, dotyczące przygotowana prezentów dla Donalda Tuska. Otóż latem 2023 prezes NIK Marian Banaś spotkał się z byłym wiceprzewodniczącym Trybunału Stanu prof. Markiem Chmajem i poprosił go o przekazanie Donaldowi Tuskowi informacji, że na koniec września i początek października przygotowuje „kosz prezentów (raportów NIK)”, krytycznych wobec rządu Prawa i Sprawiedliwości. I tak się niestety stało, na parę tygodni przedwyborami, które odbyły się 15 października poprzedniego roku, NIK rzeczywiście takie raporty publicznie prezentował, co niewątpliwie szkodziło Prawu i Sprawiedliwości w toczącej się wówczas kampanii wyborczej.
Zabierałem głos w tej debacie w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości i podkreśliłem, że realizacja budżetu w 2023 roku odbywała się w bardzo trudnych warunkach, z jednej strony za naszą wschodnią granicą toczyła się regularna wojna, z drugiej Narodowy Bank Polski prowadząc walkę z putinflacją (wg Europejskiego Banku Centralnego była ona spowodowana w 2/3 wzrostem cen surowców energetycznych i wojną na Ukrainie), spowodował wyraźne spowolnienie gospodarcze. Wprawdzie w 2023 roku w Polsce nie doszło do recesji (tak jak w wielu krajach UE), ale wzrost gospodarczy wyniósł tylko 0,2 proc. PKB, co w oczywisty sposób miało negatywny wpływ na wysokość dochodów budżetowych. Jednak dzięki mądrej polityce banku centralnego i rządu, nie doszło do masowej likwidacji miejsc pracy, a bezrobocie udało się utrzymać na jednym za najniższych poziomów pośród wszystkich krajów UE.
Mimo tych tzw. czarnych łabędzi wykonano dochody podatkowe o ponad 41 mld zł wyższe, niż w 2022 roku tj. o blisko 9 proc., w tym z podatku VAT o blisko 14 mld zł wyższe, z PIT aż o 23,5 mld zł wyższe, a dochody z akcyzy o ponad 5 mld zł wyższe niż w 2022 roku. Dochody z podatku VAT byłyby jeszcze wyższe gdyby nie skutki tarczy antyinflacyjnej dotyczącej surowców energetycznych i paliw obowiązującej w całym 2022 roku, które przeszły na 2023 rok w wysokości blisko 3,3 mld zł oraz skutki tarczy antyinflacyjnej dotyczącej żywności, które wyniosły blisko 9,8 mld zł. Ponadto urzędy skarbowe dokonały zwrotów podatków VAT w grudniu 2023 roku na kwotę 11,6 mld zł, w sytuacji kiedy termin zwrotu tego podatku upływał dopiero w styczniu 2024 roku (czyli w ten sposób blisko 12 mld zł wpływów z VAT, które powinny być zaliczone do dochodów na 2023 roku, zostało przeniesionych na styczeń 2024 roku). Sumarycznie więc gdyby nie negatywne skutki tarcz wynoszące ponad 13 mld zł i wspomniane przyśpieszone zwroty, dochody z podatku VAT byłyby o blisko 25 mld zł wyższe, niż ostatecznie je wykonano. Wyniosłyby one wtedy blisko 270 mld zł i byłyby zaledwie o 3 mld zł niższe, niż planowano (zostały zaplanowane na poziomie 273,3 mld zł), mimo że jak wspominałem, wzrost gospodarczy wyniósł tylko 0,2 proc. PKB, podczas gdy w budżecie przyjęto, że wyniesie on 0,9 proc. PKB.
Podkreśliłem także, że budżet za 2023 rok to 8 budżet rządu Prawa i Sprawiedliwości i w związku z tym wręcz nasuwa się porównanie pod względem finansowym 8 lat tych rządów i rządów PO-PSL w latach 2008-2015. Otóż w latach 2015-2023 rządom Prawa i Sprawiedliwości udało się podwoić dochody budżetowe z 289 mld zł w 2015 roku do 274 mld zł w 2023, w tym także podwoić dochody z VAT z 123 mld zł do 244 mld zł (gdyby doliczyć wspomniane wyżej 25 mld zł dodatkowych dochodów z podatku VAT w 2023 roku, ten wynik byłby jeszcze lepszy). Natomiast w latach 2008-2015 dochody budżetowe wzrosły zaledwie o 35 mld zł, z 254 mld zł w 2008 roku do 289 mld zł w 2015, w tym z VAT zaledwie o 21 mld zł ze 102 mld zł w 2008 roku do 123 mld zł w 2015 roku. A więc w czasie rządów Pi S dochody budżetowe w tym także dochody z podatku VAT, urosły aż 8-krotnie bardziej, niż dochody budżetowe w tym dochody z podatku VAT w czasie rządów PO-PSL. Podsumowaniem sytuacji finansów publicznych, niech będzie informacja, że poziom długu sektora finansów publicznych liczony metodą unijną, który po rządach PO-PSL w 2015 roku wyniósł aż 51,3 proc. PKB, a 2023 roku mimo wymienionych czarnych łabędzi i finansowania wielkich programów społecznych oraz wielkich inwestycji infrastrukturalnych, wyniósł tylko 49,6 proc. PKB, czyli był niższy o blisko 2 pkt procentowe PKB.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/700276-w-ciagu-8-lat-rzadow-pis-podwojenie-dochodow-budzetowych