Zaledwie nieco ponad 400 spośród ponad 12 tys. ogólnodostępnych aptek zgłosiło się do wypisywania recept na tzw. antykoncepcję awaryjną. Wygląda na to, że kontrowersyjny projekt resortu zdrowia zakończy się spektakularną klapą. NFZ próbuje desperacko ratować sytuację, zachęcając aptekarzy kolejnymi komunikatami i obietnicami. Nie planuje jednak karania nawet najbardziej opornych farmaceutów.
Minister zdrowia, Izabeli Leszczynie, udało się zwerbować zaledwie 3 proc. działających w Polsce aptek i punktów aptecznych (w tej grupie mieszczą się zarówno placówki, które dopiero co się zgłosiły, jak i takie, które zawarły już umowę z NFZ) do udziału w „Pilotażowym programie zdrowia reprodukcyjnego”. Pod tym dziwnie brzmiącym terminem kryje się dostęp małoletnich do tabletki „dzień po”, zawierającej octan uliprystalu bez konieczności posiadania recepty.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/692150-apteki-nie-chca-sprzedawac-tabletki-dzien-po-nie-bedzie-kar