Skok inflacji w połowie roku w wyniku zniesienia tarcz antyinflacyjnych to będzie efekt przejściowy - stwierdziła w poniedziałek pierwsza wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marta Kightley. Dodała, że w 2025 oraz 2026 roku inflacja będzie dochodzić do celu NBP przy bieżących stopach procentowych.
Marta Kightley w poniedziałek w Polsat News powiedziała, iż nie powinniśmy się bać, że „czeka nas drożyzna w związku z przewidywanym wzrostem inflacji”.
Efekt wzorstu podatku
To jest konsekwencja wzrostu podatku na żywność z zera do 5 proc. W marcowej projekcji inflacji pokazywaliśmy, co się może zdarzyć w sytuacji kiedy rząd zacznie zdejmować tarcze antyinflacyjne
— przypomniała.
Wyskok inflacji w połowie roku spowodowany zniesieniem tarcz antyinflacyjnych to będzie efekt przejściowy
— dodała.
Pierwsza wiceprezes wskazała, że to co interesuje Radę Polityki Pieniężnej to jest to, co będzie się działo z inflacją w średnim okresie.
I zgodnie z projekcją marcową inflacja będzie na poziomie około 3,5 proc. w przyszłym roku i poniżej 3 proc. w 2026 r.
— przypomniała Kightley.
Zwróciła też uwagę, że gospodarka będzie w tym roku odbijała z powodu wzrostu wynagrodzeń gospodarstw domowych, pracowników.
Na dzień dzisiejszy dane z gospodarki są takie, że pod koniec roku inflacja będzie nam szła do góry i w przyszłym roku oraz w 2026 r. będziemy dochodzili do celu przy utrzymaniu bieżących stóp procentowych
— zaznaczyła wiceprezes.
Kightley pytana była też o odnotowaną stratę przez NBP za 2023 rok.
To są parametry, które są bardzo zmienne, a wynik NBP i innych banków centralnych zależy od wielu czynników. W naszym przypadku decydującym jest kurs złotego i w sytuacji, w której złoty się umacnia to wpływa negatywnie na wynik NBP, a na przestrzeni końcówki ubiegłego roku złoty się bardzo umocnił
— wyjaśniała wiceprezes. Dodała, że w podobnej sytuacji znalazły się też inne banki centrale.
W poprzednich latach do budżetu też były wpisywane planowane wpłaty i potem ta wpłata, która następowała zawsze się różniła od tego co było planowane
— podkreśliła Kightley.
NBP w sprawozdaniu finansowym za ubiegły rok poinformował, że strata banku wyniosła 20,8 mld zł.
(…) Informujemy, że główną przyczyną ujemnego wyniku finansowego NBP za 2023 r. była aprecjacja złotego do walut obcych, która niekorzystnie wpływa na wycenę zasobów walut obcych w NBP (ujemny wynik z różnic kursowych wyniósł 31,0 mld zł)
— informował NBP w komentarzu.
Zarzuty dla Glapińskiego? „Byłoby bardzo źle”
Bardzo ważna jest niezależność banku centralnego i byłby bardzo źle gdyby postawiono zarzuty prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu - podkreśliła w poniedziałek pierwsza wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marta Kightley.
Pierwsza wiceprezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marta Kightley w poniedziałek w Polsat News oceniła, że jej zdaniem „byłoby bardzo źle”, gdyby postawiono zarzuty prezesowi Adamowi Glapińskiemu.
Bardzo ważna jest niezależność banku centralnego. Ta zasada, że prezes NBP jest nieodwoływalny jest bardzo ważna z punktu widzenia gospodarki
— stwierdziła.
Dzisiaj po ogromnych wstrząsach, po Covidzie mamy inflację w celu inflacyjnym i wydaje mi się, że to jest ogromne osiągnięcie
— podkreśliła.
Pytana o to, czy w przypadku postawienia zarzutów Glapińskiemu, zastąpi go jako pierwsza wiceprezes odpowiedziała twierdząco.
Tak zgodnie z przepisami. Tak gdyby do tego doszło, to pierwszy wiceprezes zastępuje
— powiedziała.
Pytana, czy premier Donald Tusk odpowiedział na list prezesa Glapińskiego powiedziała, że tak się nie stało.
Nie, nie odpowiedział na ten list. List jest bardzo prosty, mówi o gotowości do spotkania. Wydaje się, że takie spotkanie byłoby bardzo ważne, bo nie powinno być takiego konfliktu
— powiedziała Kightley.
Pod koniec marca prezes NBP Adam Glapiński wysłał list do premiera Donalda Tuska.
Wyślę list do pana Tuska, aby powiedzieć, że jest tak wiele nieporozumień i tak wiele złych słów, które padły z obu stron, że myślę, że nadszedł czas, aby się spotkać i porozmawiać
— zapowiadał w marcu w mediach Glapiński.
Kightley dodała, że postawienie prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu „taką większością jak była do tej pory jest niekonstytucyjne”. Jej zdaniem, „wydaje się, (…) niezgodne z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego”.
Dlatego ja nie widzę takiego rozwoju sytuacji. Zgodnie z art. 190 Konstytucji to orzeczenie jest powszechnie obowiązujące i niepodważalne
— zaznaczyła.
Ważne orzeczenie TK
W styczniu br. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niezgodne z konstytucją jest, że przegłosowanie przez Sejm wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP oznacza automatyczne zawieszenie go w czynnościach służbowych. TK uznał także, że niezgodny z konstytucją jest zapis, że do postawienia prezesa banku centralnego przed TS wystarczy bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Poza tym TK stwierdził, że niezgodne z konstytucją są przepisy ustawy o TS, na mocy których w gronie osób, do których stosuje się kwalifikowaną większość – 3/5 ustawowej liczby posłów przy głosowaniu nad wnioskiem o postawienie przed trybunałem - nie ma prezesa NBP. TK zażądał zmian w ustawie.
Pod koniec marca br. 191 posłów koalicji rządzącej złożyło wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Zarzucono w nim prezesowi NBP naruszenie Konstytucji RP i ustaw, m.in. poprzez pośrednie finansowanie deficytu budżetowego w ramach skupu aktywów w latach 2020-2021, prowadzenie tego skupu bez „należytego upoważnienia” od Rady Polityki Pieniężnej i poprzez uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP.
Autorzy wniosku zarzucają prezesowi NBP, że „w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania dopuścił się naruszenia Konstytucji RP i ustaw”. Pierwszy zarzut dotyczy pośredniego sfinansowania przez NBP deficytu budżetowego w wysokości 144 mld zł poprzez skup obligacji skarbowych oraz obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa w latach 2020-2021. Autorzy wniosku twierdzą, że Glapiński, „działając wspólnie i w porozumieniu” z przedstawicielami rządu, PFR, BGK i niektórych banków komercyjnych, inicjował i uczestniczył w wykonaniu decyzji o skupie skarbowych i nieskarbowych, ale gwarantowanych przez Skarb Państwa papierów wartościowych emitowanych przez PFR i BGK. Kolejny zarzut głosi, że skup ten dokonywany był bez upoważnienia od Rady Polityki Pieniężnej, co ma naruszać ustawę o NBP.
We wniosku zarzuca się też Glapińskiemu naruszenie prawa poprzez interwencje walutowe, które podejmował jako prezes NBP w grudniu 2020 r. oraz w marcu 2022 r. bez należytego upoważnienia od Zarządu NBP. Co najmniej część z tych interwencji miała na celu osłabienie wartości polskiej waluty - zaznaczono we wniosku. Kolejne zarzuty dotyczą m.in. osłabienia złotówki poprzez obniżenie stóp procentowych NBP, co miało być „bezpośrednio związane z kampanią wyborczą”, a także uchybienia apolityczności.
W odpowiedzi na wniosek większość członków Zarządu NBP, ale bez samego prezesa, ogłosiła, że jest to próba złamania niezależności polskiego banku centralnego. Na konferencji prasowej członek zarządu NBP Paweł Szałamacha oświadczył, że zakupy na rynku wtórnym obligacji były prowadzone w otwartych aukcjach, a art. 48 ustawy o NBP jasno stanowi, iż polski bank centralny może skupować i sprzedawać dłużne papiery wartościowe w ramach operacji otwartego rynku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/690198-kightley-byloby-b-zle-gdyby-postawiono-zarzuty-prezesowi