Wczoraj razem Waldemarem Budą przeprowadziliśmy kontrolę poselską w ministerstwie finansów, w związku z przedwczorajszym komunikatem tego resortu o powrocie do 5 proc. stawki VAT na żywność. W uzasadnieniu tego komunikatu znalazło się stwierdzenie, że powrót do 5 proc. stawki VAT na żywność od 1 kwietnia jest jak najbardziej uzasadniony, ponieważ, wyraźnie została obniżona inflacja.
Właśnie do tego uzasadnienia nawiązaliśmy i chcieliśmy uzyskać w resorcie, między innymi opracowania pokazujące wpływ decyzji o podniesieniu stawki VAT na żywność do 5 proc. na wzrost poziomu inflacji, ale także jej wpływ na sytuację finansową gospodarstw domowych szczególnie tych mniej zamożnych.
Opracowań nt. wpływu podniesienia VAT-u na ceny brak!
Po paru godzinach oczekiwania na te ekspertyzy oraz po rozmowach z dyrektorami departamentów zajmujących się zarówno podatkiem VAT, a także prognozowaniem makroekonomicznym, okazało się, że takich opracowań nie ma. Decyzja o podwyższeniu stawki VAT na żywność do 5 proc. była więc tak naprawdę decyzją polityczną, której skutków zarówno dla poziomu inflacji w Polsce jak i sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych, w ogóle nie badano. Jak można się domyślać główną motywacją było zwiększenie wpływów z podatku VAT w 2024 roku, które są szacowane w mediach o charakterze ekonomicznym na około 12 mld zł w ciągu całego roku, choć departament VAT nie potwierdził tej wielkości dodatkowych dochodów z tego podatku.
Przypomnijmy więc, że zerowa stawka na żywność obowiązywała od 1 lutego 2022 roku i była reakcją rządu premiera Morawieckiego na wzrost cen spowodowany pandemią covidu, była parokrotnie przedłużana, co więcej ówczesny szef rządu już po utworzeniu się w Sejmie nowej większości, zdecydował na początku grudnia poprzedniego roku o jej przedłużeniu tym razem już tylko na I kwartał 2024 roku
Uderzenie w mniej zamożne gospodarstwa domowe
Dalsze utrzymywanie zerowej stawki VAT na żywność wydawało się konieczne co najmniej z dwóch powodów, odejście od niej spowoduje bowiem wzrost jej cen o zdecydowanie więcej niż 5 proc., (stawka VAT zostanie podniesiona z 0 proc. do 5 proc.), co uderzy w mniej zamożne gospodarstwa domowe, a także zapewne spowoduje kolejny impuls inflacyjny. A ponieważ wydatki na żywność w strukturze wydatków gospodarstw domowych w Polsce w roku 2022, wynosiły średnio ponad 27 proc., a dla mniej zamożnych rodzin sięgały nawet 40-50 proc., to podwyżki cen żywności spowodowane powrotem do 5 proc. stawki VAT, mocno odczują przede wszystkim ci mniej zamożni konsumenci.
Polityczna decyzja rządu premiera Tuska o podwyższeniu stawki VAT na żywność jest podejmowana w tym samym momencie, kiedy Narodowy Bank Polski (NBP) publikuje prognozy dotyczące kształtowania inflacji w Polsce w tym roku i w dwóch kolejnych latach, a także innych wielkości makroekonomicznych takich jak PKB, czy stopa bezrobocia. NBP zaprezentował 2 warianty tych prognoz, gdy będą utrzymane tarcze antyinflacyjne tzn. zerowy VAT na żywność i zamrożone ceny na prąd, gaz i ciepło systemowe i gdy obydwu tych tarcz nie będzie. Niestety wszystko na to wskazuje, że rząd będzie realizował drugi wariant, po decyzji o podwyżce VAT na żywność, najprawdopodobniej zostanie podjęta decyzja o rezygnacji z mrożenia cen nośników energii. Według NBP w I wariancie średnioroczna inflacja w Polsce w latach 2024-2026 wyniesie odpowiednio 3 proc., 3,4 proc. i 2,9 proc., a w II wariancie odpowiednio 5,7 proc., 3,5 proc. i 2,7 proc., a więc bez utrzymania dwóch tarcz antyinflacyjnych, będzie blisko 2-krotnie wyższa w 2024 roku niż w sytuacji kiedy byłyby one utrzymane. Co więcej wg prognozy NBP w I wariancie wzrost PKB w latach 2024-2026 wyniesie odpowiednio 3,5 proc., 4,2 proc. i 3,3 proc., natomiast w drugim wariancie odpowiednio 3,2 proc.,3,6 proc. i 3,2 proc., a więc bez zachowania tarcz będzie niższy w 2024 roku o 0,3 pkt procentowego , a w 2025 roku, aż o 0,6 pkt procentowego.
Mamy państwo „z dykty”
Sytuacja gdy decyzje skutkujące tak dużym wpływem na poziom inflacji, czy poziom wzrostu gospodarczego, są podejmowane w resorcie finansów bez żadnych analiz i badań , świadczy o tym ,że mamy państwo „z dykty”. A przecież zapowiedziane zostały przez obecny rząd równie brzemienne w skutki finansowe i makroekonomiczne decyzje, jak podniesienie kwoty wolnej od podatku PIT do 60 tys zł, wakacje od ZUS, czy też możliwość odliczania składki zdrowotnej przez przedsiębiorców. Żadne prace w resorcie nad tymi rozwiązaniami nie są prowadzone, choć przecież Donald Tusk zapowiedział, że je wprowadzi w 100 dni rządzenia, a ten termin upływa już 22 marca.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/685075-decyzje-w-resorcie-finansow-pokazuja-panstwo-z-dykty