Wczoraj w dzienniku „Rzeczpospolita” na pierwszej stronie, a wcześniej w innych mediach, artykuły o tym, że po przejęciu władzy w Orlenie, nowa władza powinna tę firmę demonopolizować, a tak naprawdę rozwalić i sprzedać po kawałku zagranicznym inwestorom.
Pretekstem do tego rodzaju decyzji był raport NIK dotyczący fuzji Orlenu z Lotosem, którego myślą przewodnią jest stwierdzenie, że akcjonariusze mieli na niej stracić około 5 mld zł, ze względu na zaniżenie wartości aktywów, które zostały sprzedane inwestorom zagranicznym ze względu na decyzję Komisji Europejskiej, towarzyszącą zgodzie na tę fuzję. Wprawdzie wiceprezes Orlenu Janusz Szewczak na wczorajszej konferencji prasowej „rozniósł w puch” te ustalenia raportu NIK i zaprezentował wyliczenia z których wynika, ze akcjonariusze nie tylko nie stracili na tej fuzji a wręcz przeciwnie zyskali około 9 mld zł, ale tego rodzaju informacje nie zmieniają nic w dążeniu do „rozwalenia” Orlenu.
Wyniki Orlenu
Najdziwniejsze w tych atakach na Orlen jest jednak to, że jest to firma, która w ostatnich latach dostarcza do budżetu ponad 10 proc. wszystkich dochodów, a w roku 2023 najprawdopodobniej będzie to aż 12 proc. tych dochodów. Chodzi oczywiście o wpłaty do budżetu z tytułu wszystkich podatków: podatku dochodowego, podatku od płac pracowników, a także wpłat z tytułu VAT i akcyzy, w roku 2023 była to najprawdopodobniej kwota ponad 70 mld zł, podczas czy wszystkie dochody budżetowe w wyniosły około 600 mld zł. Podważanie fuzji dokonanej przez Orlen najpierw z Lotosem, a później wchłonięcia PGNiG i zapowiedzi, że rządowi prawnicy zbadają czy można ją unieważnić, jak to uczynił niedawno na konferencji prasowej Donald Tusk, jest skrajną nieodpowiedzialnością i proszeniem się o kłopoty, w tym także o poważne ograniczenie zysków firmy i w konsekwencji wpłat do budżetu z tytułu różnych podatków.
Przypomnijmy, że w 2022 roku (za rok 2023 nie ma jeszcze pełnych danych) wartość sprzedaży Orlenu już po wspomnianych połączeniach, zbliżyła się do 280 mld zł, przy czym ponad 40 proc. tego obrotu pochodziło z zagranicy, a zysk netto, wyniósł aż 33,6 mld zł i był trzykrotnie wyższy niż w roku poprzednim, co więcej za dwa ostatnie lata 2021-2022 spółka odprowadziła blisko 10 mld zł samego podatku dochodowego od osób prawnych (CIT). Sumarycznie w latach 2016-2022 tylko jeden Orlen osiągnął, aż 70,4 mld zysku netto, co oznacza, że było to o ponad 12 mld zł więcej, niż całkowite przychody z prywatyzacji ponad 950 spółek przeprowadzonej przez rząd PO-PSL w latach 2008-2015, które wyniosły ok. 58 mld zł i ten fakt jest szczególnie kompromitujący ale i obciążający dla Donalda Tuska, który przez 7 lat był szefem tamtego rządu. Ponadto w związku z rekomendacjami Komisji Europejskiej o wykorzystaniu tzw. ponad nadmiarowych zysków sektora energetycznego do złagodzenia skutków destabilizacji cenowej na rynku surowców energetycznych, Orlen przeznaczył w 2023 aż 14 mld zł z tego zysku na zamrożenie cen gazu w gospodarstwach domowych, przedsiębiorstwach, a także sektorze usług społecznych. Co więcej Orlen ciągle realizuje politykę utrzymywania jak najniższego poziomu cen paliw na rynku krajowym i wszystkie statystyki europejskie potwierdzają, że Polska ma jedne z najniższych poziomów cen paliw w całej Europie.
Ponadto w 2022 roku już po połączeniu z Lotos i PGNiG, Orlen S.A. dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej, całkowicie zrezygnował z kupowania ropy i gazu ziemnego w Rosji w związku agresją tego kraju na Ukrainę. Przypomnijmy, że pod koniec rządów PO-PSL, jeszcze w 2015 roku dostawy ropy z Rosji stanowiły aż 90 proc. polskiego importu, po niecałych 8 latach byliśmy w stanie obyć się bez rosyjskiego surowca, bez negatywnych konsekwencji dla polskiej gospodarki. Było to możliwe dzięki pozyskaniu do współpracy największej firmy petrochemicznej na świecie Saudi Aramco, która z jednej strony zakupiła 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, z drugiej dostarcza już ponad 50 proc. ropy naftowej przerabianej przez Orlen w swoich 7. rafineriach. W 2022 roku Orlen zrezygnował także ostatecznie z dostaw rosyjskiego gazu, choć jeszcze w 2015 roku aż ponad 90 proc. tego surowca było importowane z Rosji, a w 2010 roku, tuż po katastrofie smoleńskiej, doszło do haniebnej wręcz próby podpisania przez rząd PO-PSL umowy gazowej z Rosją aż do 2037 roku.
Ten wielki koncern rozpoczął także realizację dwóch wielkich inwestycji, które będą miały wpływ na zmianę struktury polskiego miksu energetycznego, już w tym roku rozpocznie się budowa wielkich farm wiatrowych na Bałtyku o łącznej mocy 5,2 GW, co stanowi aż ponad 25 proc. dotychczasowej zainstalowanej w Polsce mocy OZE. Trwają także przygotowania do budowy małych reaktorów atomowych tzw. SMR, Orlen wspólnie z dysponującym w tym zakresie technologią, amerykańskim koncernem GE Hitachi Nuclear Energy, powołał specjalną spółkę celową, która będzie realizowała to przedsięwzięcie (Orlen Synthos Green Energy). Realizacja takich przedsięwzięć przez polskie firmy, których wartość idzie w dziesiątki miliardów złotych, nie była możliwa do tej pory, ponieważ polskie firmy nie dysponowały odpowiednim potencjałem aktywów i w konsekwencji możliwościami finansowymi (dopiero obroty rzędu 300 mld zł i zysk netto rzędu 30 mld zł rocznie, jakie osiąga obecnie Orlen, takie możliwości tworzą).
Brutalne ataki
Wyjątkowo brutalne wielomiesięczne atakowanie przez polityków Platformy firmy, która nie tylko zagwarantowała Polsce i Polakom bezpieczeństwo energetyczne, w sytuacji toczącej wojny się za naszą wschodnią granicą, a także potrafiła w tak trudnym czasie odejść od rosyjskich surowców, oraz realizuje wielomiliardowe inwestycje i dostarcza corocznie ponad 10 proc. dochodów budżetowych, wygląda na podcinanie gałęzi, na której ta koalicja siedzi. Nie ulega bowiem wątpliwości, że stworzenie wielkiego koncernu multienergetycznego, (w 2022 roku piątej najszybciej rozwijającej się firmy na świecie), okazuje się nie tylko sukcesem finansowym, co widać już po wynikach firmy zarówno za rok 2022, jak i 2023, ale przede wszystkim stwarza ogromne możliwości inwestycyjne w szeroko rozumianej polskiej energetyce, co w sytuacji przyspieszenia przez UE realizacji ambitnej polityki klimatycznej jest wręcz nie do przecenienia.
Politycy Platformy z Donaldem Tuskiem na czele atakując Orlen, a teraz wspierani także przez media takie jak Rzeczpospolita, czy „Gazeta Wyborcza”, mówiąc o monopoliście (choć posiada zaledwie 24 proc. stacji benzynowych w Polsce) i konieczności jego rozbicia i znowu prywatyzacji, pokazują swoja prawdziwą twarz jeżeli chodzi o gospodarowanie majątkiem Skarbu Państwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/680994-media-daja-sygnal-rzadzacym-orlen-trzeba-rozwalic