Metale ziem rzadkich stają się równie istotne jak ropa czy węgiel. Dla inwestorów mogą się okazać tak atrakcyjnym aktywem jak złoto. Ich podaż jest bowiem w miarę stała, ale popyt na nie powinien rosnąć w tempie geometrycznym na skutek rozwoju technologii, szczególnie tych związanych z OZE i elektromobilnością.
Bez metali ziem rzadkich nie byłoby ekranów smartfonów, instalacji fotowoltaicznych, baterii, monitorów, twardych dysków, różnorakich systemów elektronicznych, laserów, magnesów ani rezonansu magnetycznego. Jest ich 17. Najsłynniejsze z grona metali ziem rzadkich to magnez, lit, kobalt, boksyt. Reszta jest mniej znana i ma bardzo oryginalne nazwy: neodym, dysproz, prezeodym, terb, cer, samar, erb, lantan, skand, holm, tul czy promet. Wedle prognoz, w ciągu 20 lat zapotrzebowanie na…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/642849-piotr-rosik-czy-neodym-i-boksyt-stana-sie-nowym-zlotem