„W tej dziedzinie można było wiele uzyskać, ale Donald Tusk, nawet po tym, jak objął najwyższe funkcje europejskie, Polsce nie pomagał. Ze wszystkimi sprawami trzeba było przebijać się samemu, pukać do drzwi poszczególnych komisarzy i prowadzić trudne rozmowy. Ale sobie poradziliśmy” – mówi portalowi wPolityce.pl były minister energii Krzysztof Tchórzewski.
„Śląsk będzie potęgą przemysłową, w śląskich kopalniach będzie wydobywać się węgiel i spełni się przy tym marzenie o zielonym o Śląsku, gdzie jest tania energia” – mówił przewodniczący PO Donald Tusk podczas wizyty w Katowicach.
„My chcemy wydobywać polski węgiel i nie jest to w najmniejszym stopniu w konflikcie z ideą transformacji energetycznej” – podkreślał.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Żałosne! Za rządów PO strzelano do górników, teraz Tusk próbuje się do nich przymilać: „Chcemy wydobywać polski węgiel”
„Tusk nic Polsce nie pomógł”
Jak odczytywać te wypowiedzi byłego premiera? Na ile są one realne? Te pytania zadaliśmy posłowi PiS Krzysztofowi Tchórzewskiemu, byłemu ministrowi energii.
Gdy w 2015 r. obejmowałem urząd ministra energii, głównym punktem do uregulowania była sprawa polskiego węgla. Była ona maksymalnie zaniedbana. Mówię to odnosząc się do zakresu w jakim można było zrobić te notyfikacje zgodnie z programem Unii – od razu chcę to zastrzec. Nie wykorzystano wówczas nawet tego, na co Unia się zgadzała
— podkreśla rozmówca wPolityce.pl.
Dążono do tego, aby poprzez niedoinwestowanie poszczególnych kopalń czy budowy nowych ścian wydobywczych, doprowadzić do tego, aby ten węgiel sam się skończył. Akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej spadły do 10 groszy. To były po prostu wartości śmieciowe, a banki groziły zawieszeniem spółce bieżącego finansowania
— mówi polityk.
Bardzo długie negocjacje z bankami, ale również Komisją Europejską, doprowadziły do tego, że dokonaliśmy dokapitalizowania polskiego górnictwa. Okazało się, że można było to zrobić. Uzyskaliśmy także zgodę na formę likwidacji kopalń poprzez przekazanie ich do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, odciążając spółki górnicze od tych kosztów. Uzyskałem zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną przeznaczoną na likwidację wyeksploatowanych kopalń i na restrukturyzację terenów pogórniczych nawet do 1 mld zł rocznie. W ciągu tych czterech lat poważniejszych protestów górniczych, poza prowadzonymi negocjacjami, rozmowami i dyskusjami nie było
— dodaje.
Co więcej, Komisja Europejska zaakceptowała w Polsce tzw. rynek mocy – wsparcie do poziomu prawie 4 mld zł rocznie elektrowni węglowych za ten czas, gdy czekają, nie sprzedając prądu, bo pierwszeństwo ma energetyka odnawialna. Gdy energetyki odnawialnej zaczyna brakować, to wchodzą nasze elektrownie węglowe i gazowe
— przypomina Tchórzewski.
W tej dziedzinie można było wiele uzyskać, ale Donald Tusk, nawet po tym, jak objął najwyższe funkcje europejskie, w ogóle Polsce nie pomógł. Ze wszystkimi sprawami trzeba było przebijać się samemu, pukać do drzwi poszczególnych komisarzy i prowadzić trudne rozmowy. Ale choć trudne, to były one skuteczne. W związku z tym, że odbudowaliśmy energetykę węglową (nowe bloki energetyczne: w Kozienicach, w Jaworznie, 2 w Opolu, oraz blok w Turowie), a także w energetyce odnawialnej, mój autorski program „Mój prąd”, spowodowały, że w pandemii i kryzysie gospodarczym, nie tylko nie mamy braku prądu, ale sprzedajemy go ratując sąsiednie państwa
— podkreśla poseł.
„Jesteśmy fair w stosunku do KE”
Wypowiedź Tuska mogła zaskakiwać, ponieważ politycy różnych partii opozycyjnych wielokrotnie podkreślali, że od węgla trzeba odejść jak najszybciej.
To jest kwestia tego, na jak szybką transformację stać polską gospodarkę. Natomiast w czasie, gdy byłem ministrem energii, udało mi się przekonać Komisję Europejską, aby nie żądała od Polski nadzwyczajnych przyspieszeń. Komisja zgodziła się na rok 2060, natomiast (w następnych latach) po głębszych negocjacjach, gdzie obiecano Polsce dużo większą pomoc finansową, termin ustalony został na rok 2049. A to i tak jeszcze 26 lat – w tym czasie można kopalnię wybudować, wyeksploatować i przekazać do likwidacji
— mówi poseł Tchórzewski.
Polityk wskazał, że decyzja co do harmonogramu transformacji należy do nas, a Polska wyprzedza oczekiwania KE choćby w kwestii zaangażowania w takie źródła energii, jak np. fotowoltaika, w której Polska wykonała ustalone zobowiązania już na 2025 r.
W tych wszystkich dziedzinach, poza wrzaskiem, który w kółko słyszymy od opozycji, jesteśmy fair w stosunku do KE. Teraz, gdy jest otwarcie na elektrownie wiatrowe, które uzupełnią fotowoltaikę, to myślę, że żadnych dużych opóźnień nie ma. Otrzymałem zresztą osobiste gratulacje od Komisji Europejskiej za wprowadzenie autorskiego programu „Mój Prąd”. Komisja Europejska o tym wie, w Polsce przebija się to jednak słabo
— wskazuje nasz rozmówca.
„Polska jest krajem nowoczesnym, ale musimy też realnie patrzeć na życie”
Były minister energii podkreśla, że cała polska energetyka przez lata była oparta na węglu, dlatego też nie da się „na pstryknięcie palcem” wyłączyć energetyki węglowej.
W KE są ludzie, którzy to rozumieją, trzeba więc dużo z nimi rozmawiać i cierpliwie przekonywać
— podkreśla.
Polska jest krajem nowoczesnym, ale musimy też realnie patrzeć na życie i na to, co jesteśmy w stanie robić. Dziś, z pozycji Sejmu i Rady Doradców Premiera, staram się stwarzać taką atmosferę, żebyśmy nie obiecywali ludziom „gruszek na wierzbie”, nie wyskakiwali za bardzo do przodu z obietnicami, ale starali się zrobić to, co jest możliwe do zrobienia
— mówi Krzysztof Tchórzewski.
Polityk zaznacza, że postulaty Donalda Tuska czy w ogóle opozycji są niemożliwe do spełnienia, bo sama energetyka odnawialna nie zapewni nam energii i jest czymś, na co mogą pozwolić sobie tak naprawdę wyłącznie bogate kraje. Pozycja finansowa Polski w Europie wzrasta więc możemy rozwijać energetykę odnawialną.
To jest koszt utrzymywania podwójnej energetyki i my już dziś, jako obywatele i jako przedsiębiorstwa płacimy 4 mld zł rocznie za to, że energetyka węglowa mogąc produkować i sprzedawać prąd, ale go nie sprzedaje. Wieje wiatr i słońce świeci, więc działa energetyka wiatrowa i fotowoltaiczna, a węglowa stoi i czeka, kiedy tej odnawialnej nie będzie
— podkreśla.
Jeżeli chcemy jak najszybciej energetyki odnawialnej, to musimy wziąć pod uwagę, że ten dodatkowy koszt będzie wzrastał. Budując szybciej energetykę odnawialną, zmuszeni będziemy coraz więcej płacić, utrzymując w gotowości więcej mocy konwencjonalnych. Bez energetyki konwencjonalnej odnawialna nie zapewni nam wygodnego życia ani ciągłej pracy przedsiębiorstw
— dodaje poseł Krzysztof Tchórzewski.
Dodałbym jeszcze, że w kwestii energetyki odnawialnej jesteśmy bardzo zaawansowani, idziemy do przodu. W ciągu czterech lat udało nam się, jako jednemu z nielicznych państw, przygotować zbudowanie wysp na morzu pod energetykę wiatrową. Mamy gotowe, wynegocjowane, odpowiednie miejsca. Wymagało to przeprowadzenia wielu rozmów i konsultacji na ten temat z wieloma środowiskami lokalnymi. Inwestorzy mogą przygotowywać i rozpoczynać realizację tych inwestycji. Polska dobrze realizuje program budowy energetyki odnawialnej
— podsumowuje rozmówca wPolityce.pl.
Not. JJ
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/638946-tylko-u-nas-kopalnie-tchorzewski-tusk-nie-pomagal-polsce