W 2022 roku ponad 30 proc. podmiotów biorących udział w handlu pozwoleniami na emisję CO2 były to fundusze inwestycyjne, a 45 proc. - pośrednicy - wynika z raportu przygotowanego przez firmę konsultingową Compass Lexecon na zlecenie Polskiej Grupy Energetycznej. Co więcej, jak alarmują eksperci, sposób, w jaki skonstruowany został unijny rynek ETS może działać na korzyść rozwoju dalszych spekulacji, co może mieć przełożenie na brak stabilności cen. Może też doprowadzić do wzrostu kosztów dekarbonizacji. „Prawie 70 proc. instytucji finansowych, które my chcemy w poprawkach wyeliminować z rynku ETS-u, są zarejestrowane w rajach podatkowych. W związku z tym nikt absolutnie nie ma nad tym kontroli i mogę domniemywać, że również w tym rynku są rosyjskie instytucje finansowe” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl w kontekście raportu eurodeputowana Anna Zalewska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych („ESMA”) nadzoruje instrumenty pochodne i rynki pozwoleń na emisję (EUA), z tymi samymi zasadami mającymi zastosowanie do innych rynków finansowych. W związku z tym regulacje finansowe i środowiskowe w ramach EU ETS pozostają ograniczone. To może ograniczać Zdolność ESMA do monitorowania i nadzorowania rynku EU ETS. Może to spowodować problemy w przyszłości, czego już doświadczono przy projektowaniu MSR, co może zachęcać do spekulacji i ostatecznie zamazuje wyniki rynkowe i przewidywalność cen
— czytamy w raporcie, twórcy którego wskazują, iż „rośnie liczba funduszy inwestycyjnych zajmujących pozycje na rynku EU ETS”.
Liczba aktywnych funduszy inwestycyjnych wzrosła ze 100 w 2018 r. do ponad 300 w 2022 r. Jednocześnie udział uprawnień sprzedanych na aukcji zakupionych przez inwestycje fundusze wzrosły z 37 proc. w 2018 roku do 44 proc. w 2020 roku. Przyszły rynek wzrósł z około 20 mln uprawnień w 2018 r. do od 30 do 50 mln uprawnień w 2022 r.
— odnotowują eksperci podkreślając, iż rzeczywiście istnieje korelacja (która niekoniecznie musi oznaczać przyczynowość) między liczbą funduszy inwestycyjnych działających na rynku EU ETS oraz cen EUA.
Tak więc to połączenie spekulacji i niepewności regulacyjnej, zwłaszcza w okresach rynkowych planowana reforma lub zrewidowane ekologiczne ambicje mogą spowodować destabilizację cen EUA. Ryzyko to jest szczególnie wysokie w chwili obecnej w związku z agendą Zielonego Ładu i dyskusjami wokół pakietu Fit for 55
— piszą twórcy raportu.
Zwracają również uwagę, że w dłuższej perspektywie ceny pozwoleń na emisję CO2 odgrywają kluczową rolę w napędzaniu inwestycji w czyste technologie i alternatywne źródła energii wymagane do złagodzenia skutków zmiany klimatu; i dostarczaniu zobowiązań wielu rządów i firm do redukcji emisji dwutlenku węgla do zera netto. Z przeprowadzonej przez nich analizy wynika, iż „w związku z tym nadmierne spekulacje skutkowałyby nadmierną zmiennością i destabilizacją”.
Sygnał cenowy EUA spowodowałby wzrost kosztów dekarbonizacji, zniechęcający inwestycje i ostatecznie może być szkodliwy dla dekarbonizacji
— stwierdza raport.
W związku z tym PGE zaproponował ograniczenie możliwości funkcjonowania na tym rynku poprzez wprowadzenie limitów indywidualnych lub generalnych dla wszystkich instytucji finansowych. Zmiany miałyby dotyczyć również MSR, która powinna reagować nie wtedy, gdy liczba uprawień w obiegu jest zbyt duża, a kiedy osiągają one określoną cenę. W ocenie analityków zreformowany powinien zostać artykuł 29a dyrektywy ETS.
„Mogę domniemywać, że również w tym rynku są rosyjskie instytucje finansowe”
Poprawki składające się na reformę systemu ETS zostały również złożone przez EKR.
Jeśli chodzi o reformy ETS, między innymi dotyczące instytucji finansowych, dążenie do tego, żeby decydować jednomyślnie, żeby uprawnień nie ściągać z rynku, tylko żeby mogły być możliwością wpływania na ceny uprawnień do emisji, to my takie poprawki, takie zmiany wnosimy. W poniedziałek będą głosowania m.in. nad ETS-em. Zobaczymy, które poprawki przejdą, bo rzeczywiście trwa tutaj dyskusja o ETS-ie
— mówi portalowi wPolityce.pl Anna Zalewska.
Natomiast jeśli chodzi o raport, on rzeczywiście przeszedł bez większego echa, a tam są dwa najważniejsze wnioski. Po pierwsze, że tak naprawdę KE ma tylko teoretycznie nadzór nad ETS-em, ponieważ ma uprawnienia do tego, żeby dokładać, albo też mrozić uprawnienia, jeżeli jest ich za dużo na rynku, a w tej chwili chce nie tylko mrozić, ale w ogóle usuwać, żeby cena uprawnienia za prawo do emisji tony CO2 była jeszcze wyższa. To jest jedna ważna rzecz. I druga - uważam, że najgroźniejsza - mianowicie, że prawie 70 proc. instytucji finansowych, które my chcemy w poprawkach wyeliminować z rynku ETS-u, są zarejestrowane w rajach podatkowych. W związku z tym nikt absolutnie nie ma nad tym kontroli i mogę domniemywać, że również w tym rynku są rosyjskie instytucje finansowe
— komentuje eurodeputowana.
Coś, co decyduje właściwie o życiu Europejczyka - cena energii - jest poza kontrolą Komisji Europejskiej i prawdopodobnie jest pod wpływem rosyjskich instytucji finansowych
— zaznacza.
„Ten pakiet nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska”
Odnosząc się do konkluzji raportu, z których wynika, że ta konstrukcja mechanizmu ETS, jaka jest obecnie, będzie miała wpływ na zwiększanie kosztów dekarbonizacji i transformacji energetycznej oraz faktu, iż z jednej strony KE domaga się transformacji i dekarbonizacji, nadal forsowany jest „Fit for 55”, a z drugiej strony stworzyła mechanizm, który multiplikuje koszty tych działań, eurodeputowana PiS stwierdza:
Mało tego, chcą, żeby w ETS-ie była cała przestrzeń europejska, dlatego że tam nie tylko mamy lotnictwo, będziemy mieć żeglugę, paliwo, paliwo służące do ogrzewania czy chłodzenia mieszkań lub domów, chcą mieć rolnictwo węglowe, na razie poprzez zachęcanie rolników, żeby odłożyli uprawę części ziemi w celu uczestniczenia w rynku ETS. Możemy sobie wyobrazić, do jakiego stanu chaosu finansowego można doprowadzić poprzez pakiet „Fit for 55”. I żeby było też bardzo wyraźnie powiedziane - ten pakiet nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska, dlatego że są to tylko i wyłącznie mechanizmy finansowe. Można sobie kupić uprawnienia i powiedzieć, że jest się zielonym.
Jeśli ETS nie jest pod kontrolą, jak na przykład w każdym kraju tego rodzaju instytucje są pod nadzorami finansowymi, to będzie to rynek, który będzie wymykał się spod kontroli, a on dotyczy naprawdę najważniejszych kwestii - dobrobytu Europejczyków
— zauważa Zalewska.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/598075-ets-podwyzsza-koszty-transformacji-energetycznejw-tle-rosja