PiS nie zaprezentował jeszcze założeń „Nowego Ładu”, ale nie przeszkadza to dziennikarzowi „GW” Piotrowi Mączyńskiemu, by zaatakować ten program na podstawie nieoficjalnych informacji i własnych domysłów.

Dwiny dziennikarza „GW” z „Nowego Ładu”

„Nowy ład” to ofensywa premiera Mateusza Morawieckiego, nowy program gospodarczy PiS, który ma niczym defibrylator ożywić coraz słabsze sondaże. To także próba sklejenia rozłażącej się na boki koalicji. A jeśli to ostatnie nie wyjdzie, „nowy ład” to zacier pod kampanię PiS w przedterminowych wyborach

— pisze w drwiący sposób dziennikarz „GW”.

CZYTAJ TAKŻE:

— Prospołeczne plany PiS w sprawie kwoty wolnej od podatku oraz emerytur. OKO.press od razu atakuje: „To kosztowne pomysły”

— „DGP”: Jednym najważniejszych elementów rządowego Nowego Ładu ma być kompleksowa przebudowa systemu podatkowego

„Politycznie to wielki problem dla opozycji”

Mączyński mimo wszystko przyznaje, że kwestia wzrostu kwoty od podatku do 30 tys. zł i emerytury bez podatku do 2,5 tys. zł - a takie rozwiązania według nieoficjalnych doniesień mają pojawić się w ramach „Nowego Ładu” - to problem dla opozycji.

Politycznie to wielki problem dla opozycji. Hasła o wzroście kwoty wolnej spełniają trzy podstawowe warunki współczesnej polityki: są głośne, nośne i przekładają się na dostarczenie gotówki do kieszeni wyborców. To na dodatek przejęcie pomysłów opozycji, która znalazłaby się w wyjątkowo niezręcznej sytuacji

— stwierdza.

Według dziennikarza „GW”, te rozwiązania mają jednak „przykryć” rzekomo planowane podwyżki podatków.

Pieniędzy nie ma. Morawiecki i spółka jadą na oparach, a mówiąc precyzyjniej - na długu. Potrzebna jest więc podwyżka podatków

— alarmuje. To już jednak własne domysły dziennikarza „GW”, ponieważ szczegółów na ten temat nie ma.

Jak widać, mimo dziennikarz „GW” potrafi napisać tekst, w którym krytykuje „Nowy Ład” i z niego drwi jeszcze w momencie, gdy nie zostały oficjalnie opublikowane jego założenia. W takiej sytuacji trudno uznawać taki atak za coś innego niż po prostu próbę uderzenia w nielubianą władzę.

tkwl/wyborcza.pl