Czy zaproszenie do Baden Baden Morawieckiego można potraktować jako przejaw takiej elastyczności i poprawę relacji Polska – UE?
Czas pokaże. W gospodarce jest mniej emocji, bardziej liczą się konkrety. Ale trzeba pamiętać, że szczyt G20 to nie jest spotkanie w ramach UE. Ma wymiar globalny. Niemcy też tu pełnią inną rolę. Dla Niemców zdecydowanie priorytetowa jest dyskusja wewnątrz samej UE, a to zaproszenie premiera Morawieckiego na posiedzenie G-20 ma tworzyć dobry klimat dla tych europejskich negocjacji. Ważniejszy dla relacji Polska – UE będzie szczyt pod koniec września w Rzymie i kolejne spotkania. Tam będziemy mogli przekonać się, czy państwa UE zmierzają w kierunku wygaszania emocji czy ich akcentowania. Duże znaczenie będzie miało to, jak urzędnicy europejscy będą podchodzić to naszych spraw wewnętrznych. Jeżeli tak, jak do tej pory, dalej będą przypominać rządowi, że łamie prawa człowieka i demokracji, i jeżeli w tę retorykę wpisze się Donald Tusk, to tylko utrwali to zgrzyty.
Co może być głównym przedmiotem dyskusji na szczycie w Baden-Baden?
Jak się wydaje będzie dyskusja między nową administracją amerykańską a całą resztą grupy G-20 na dwa główne tematy. Po pierwsze jak bronić globalizację gospodarczą przed protekcjonizmem a jednoczenie zlikwidować nierównowagi w handlu światowym, zwłaszcza deficyt handlowy USA. Po drugie, powróci temat manipulacji kursem walutowym, a więc kwestia bardzo silnego dolara USA w relacji wobec innych walut międzynarodowych i lokalnych.
Czy na zbliżającym się szycie UE w Rzymie mogą zapaść jakieś wiążące decyzje?
Raczej nie. Prawdopodobnie przywódcy będą chcieli przyjąć kierunkową deklarację z okazji 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich. Ale będą też kuluarowe rozmowy dotyczące przyszłości integracji, które mogą mieć większe znaczenie niż oficjalne wystąpienia.
Czy wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych może wpłynąć na większą elastyczność Niemiec wobec krajów członkowskich?
Nie wiadomo w jaką stronę pójdzie polityka nowej administracji w Białym Domu. Prezydent Donald Trump na początku urzędowania w 2017 roku sformułował kilka ciętych uwag pod adresem Berlina i w sposób pośredni wsparł tendencje dezintegracyjne w Europie. Jeśli taka polityka Waszyngtonu będzie kontynuowana, a nawet wzmacniana, to poważnie skomplikuje starania Niemiec o zachowanie spójności w Unii. Może to, choć nie musi, zwiększyć skłonność Berlina do kompromisu m.in. z polskim rządem. Wyzwaniem dla tej stolicy jest jak się wydaje ograniczenie dalszych tendencji dezintegracyjnych, zachowanie jednocześnie spójności w UE oraz asymetrycznych przewag płynących z integracji dla gospodarki niemieckiej. Akceptacja idei Europy wielu prędkości byłaby w tym kontekście wycofaniem z tych ambitnych założeń strategicznych i groziłaby dalszym rozluźnianiem współpracy w ramach UE. Dlatego spodziewam się w najbliższym czasie nasilenia presji politycznej wywieranej na polski rząd, w tym m.in. poprzez kampanię medialną prowadzoną w Europie i w naszym kraju, aby nie opierał się dalej propozycjom Berlina.
Rozmawiała Ewa Wesołowska.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy zaproszenie do Baden Baden Morawieckiego można potraktować jako przejaw takiej elastyczności i poprawę relacji Polska – UE?
Czas pokaże. W gospodarce jest mniej emocji, bardziej liczą się konkrety. Ale trzeba pamiętać, że szczyt G20 to nie jest spotkanie w ramach UE. Ma wymiar globalny. Niemcy też tu pełnią inną rolę. Dla Niemców zdecydowanie priorytetowa jest dyskusja wewnątrz samej UE, a to zaproszenie premiera Morawieckiego na posiedzenie G-20 ma tworzyć dobry klimat dla tych europejskich negocjacji. Ważniejszy dla relacji Polska – UE będzie szczyt pod koniec września w Rzymie i kolejne spotkania. Tam będziemy mogli przekonać się, czy państwa UE zmierzają w kierunku wygaszania emocji czy ich akcentowania. Duże znaczenie będzie miało to, jak urzędnicy europejscy będą podchodzić to naszych spraw wewnętrznych. Jeżeli tak, jak do tej pory, dalej będą przypominać rządowi, że łamie prawa człowieka i demokracji, i jeżeli w tę retorykę wpisze się Donald Tusk, to tylko utrwali to zgrzyty.
Co może być głównym przedmiotem dyskusji na szczycie w Baden-Baden?
Jak się wydaje będzie dyskusja między nową administracją amerykańską a całą resztą grupy G-20 na dwa główne tematy. Po pierwsze jak bronić globalizację gospodarczą przed protekcjonizmem a jednoczenie zlikwidować nierównowagi w handlu światowym, zwłaszcza deficyt handlowy USA. Po drugie, powróci temat manipulacji kursem walutowym, a więc kwestia bardzo silnego dolara USA w relacji wobec innych walut międzynarodowych i lokalnych.
Czy na zbliżającym się szycie UE w Rzymie mogą zapaść jakieś wiążące decyzje?
Raczej nie. Prawdopodobnie przywódcy będą chcieli przyjąć kierunkową deklarację z okazji 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich. Ale będą też kuluarowe rozmowy dotyczące przyszłości integracji, które mogą mieć większe znaczenie niż oficjalne wystąpienia.
Czy wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych może wpłynąć na większą elastyczność Niemiec wobec krajów członkowskich?
Nie wiadomo w jaką stronę pójdzie polityka nowej administracji w Białym Domu. Prezydent Donald Trump na początku urzędowania w 2017 roku sformułował kilka ciętych uwag pod adresem Berlina i w sposób pośredni wsparł tendencje dezintegracyjne w Europie. Jeśli taka polityka Waszyngtonu będzie kontynuowana, a nawet wzmacniana, to poważnie skomplikuje starania Niemiec o zachowanie spójności w Unii. Może to, choć nie musi, zwiększyć skłonność Berlina do kompromisu m.in. z polskim rządem. Wyzwaniem dla tej stolicy jest jak się wydaje ograniczenie dalszych tendencji dezintegracyjnych, zachowanie jednocześnie spójności w UE oraz asymetrycznych przewag płynących z integracji dla gospodarki niemieckiej. Akceptacja idei Europy wielu prędkości byłaby w tym kontekście wycofaniem z tych ambitnych założeń strategicznych i groziłaby dalszym rozluźnianiem współpracy w ramach UE. Dlatego spodziewam się w najbliższym czasie nasilenia presji politycznej wywieranej na polski rząd, w tym m.in. poprzez kampanię medialną prowadzoną w Europie i w naszym kraju, aby nie opierał się dalej propozycjom Berlina.
Rozmawiała Ewa Wesołowska.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/331950-nasz-wywiad-prof-grosse-o-zaproszeniu-polski-na-szczyt-g-20-jest-to-rodzaj-kurtuazji-ale-tez-na-pewno-docenienie-sily-polskiej-gospodarki?strona=2