Dr Jarosław Szarek prezesem nominatem IPN

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Supernak
Fot. PAP/Supernak

Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej desygnowało dzisiaj po południu na stanowisko prezesa tej instytucji 53-letniego historyka z Krakowa doktora Jarosława Szarka, którego sylwetkę przedstawiłem tutaj 30 czerwca w felietonie pt. „Właściwy człowiek na właściwe stanowisko”. Teraz decyzję Kolegium muszą jeszcze zatwierdzić Sejm i Senat.

W pokonanym polu w drugiej turze przesłuchań pozostali dyrektor szkoły podstawowej im. Jana Brzechwy w Puławach dr Marek Chrzanowski, wykładowca w Instytucie Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk, autor publikacji o cenzurze w PRL i Radiu Wolna Europa dr hab. Zbigniew Romek oraz wiceprezes IPN, współtwórca Muzeum Powstania Warszawskiego dr Paweł Ukielski.

Dr Szarek zastąpi na tym stanowisku dr. Łukasza Kamińskiego. Ma już jasno wytyczoną linię swych przyszłych działań.

Uważam, że dzisiaj Instytut potrzebuje nowej siły, nowych inicjatyw, a tych nie zapewnią ludzie widzący w IPN jedynie urzędniczą, bezduszną instytucję, czy zmierzający do przekształcenia zasad jego funkcjonowania na wzór korporacyjny. Nierzadkie są przypadki, iż bardzo dobrzy historycy z poważnym dorobkiem, obarczeni są funkcjami administracyjnymi, które być może zaspokajają ich ambicje, ale cierpi na tym ich praca naukowa, gdyż zamiast zajmować się badaniami w archiwach, pisaniem kolejnych książek, podpisują stosy, nie zawsze potrzebnych dokumentów. Przez pierwszych pięć lat współpracowałem blisko w Krakowskim Oddziale Instytutu z dyrektorem profesorem Januszem Kurtyką. Jego wizja aktywnej, prezesury, której celem było uczynienie - i ten trud podjął - z IPN instytucji kształtującej historyczną świadomość musi być kontynuowana. Nie zamierzam być prezesem zamkniętym w gabinecie, ale proponuję prezesurę otwartą na pomysły i inicjatywy rodzące się w oddziałach i delegaturach. Będę dążył do  decentralizacji i zwiększenia autonomii oddziałów, aby w wyniku przyszłych rozwiązań ustawowych ich struktury pokryły się z podziałem administracyjnym

— powiedział portalowi internetowemu krakowskiego wydania „Gościa Niedzielnego” .

Odniósł się również do polityki dotychczasowych władz instytutu, nie szczędząc im słów krytyki.

Niezrozumiałe jest wydatkowanie 2-3 milionów złotych na projektowany przez IPN skansen pomników komunistycznych, a jednocześnie poszukiwanie pieniędzy na planowany pogrzeb Danuty Siedzikówny-„Inki”. Instytut Pamięci Narodowej to jest miejsce szczególne. Naszym zadaniem jest przekazać pamięć o polskim dziedzictwie. Młodzież nie zna elementarnych rzeczy. Mamy wąską elitę wśród młodego pokolenia i tam jest nadzieja. Tam są jednostki wybitne, ale 90 procent nie zna elementarnych rzeczy. Do takich rzeczy doprowadziła polska szkoła

— powiedział Szarek podczas przesłuchania (cytat za Onetem).

Dr Szarek pochodzi z Czechowic-Dziedzic. Od wielu lat jest pracownikiem Biura Edukacji Publicznej KO IPN. Ma żonę i czwórkę dzieci. Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 2011 roku na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie obronił pracę doktorską pt. „Działalność Służby Bezpieczeństwa wobec młodzieży akademickiej Krakowa w latach 1970-1980”, której promotorem był ówczesny dyrektor Oddziału prof. Ryszard Terlecki.

W stanie wojennym uczestniczył w pomocy internowanym i więzionym, zajmował się kolportażem prasy podziemnej, był drukarzem Bielskiego Komitetu Oporu Społecznego (pomysłodawcą wydawania pisma pt. „Solidarni”), a w 1989 roku współpracownikiem Komitetu Obywatelskiego „Solidarności” w rodzinnej miejscowości.

W latach 1992-1997 pracował jako dziennikarz i redaktor „Czasu Krakowskiego”. Od 2000 roku jest pracownikiem IPN, wykłada również na Wydziale Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UPJP II.

Mimo młodego wieku ma już w swoim dorobku - co przypomniał portal „GN” - cztery książki: „Wojna z narodem” (2006), „Czarne juwenalia” (2007) „Powstanie Styczniowe. Zryw wolnych Polaków” (2013), „Przebudzenie Polaków. 1920 Prawdziwy cud nad Wisłą” (2015), jest także współautorem m.in.: „Stanu wojennego w Małopolsce w relacjach świadków” (2002), „Polski. Historia 1943-2003” (2003), „Stanu wojennego w Małopolsce. Relacje i dokumenty” (2005), „Ofiary Sprawiedliwych. Rodzina Ulmów - oddali życie za ratowanie Żydów” (2004), „Komunizmu w Polsce” (2005), „Drogi do niepodległości. Solidarność 1980-2005” (2005), „Kościoła w godzinie próby 1945-1989” (2008), „Kroniki komunizmu w Polsce” (2009), „W cieniu czerwonej gwiazdy. Zbrodnie sowieckie na Polakach (1917-1956)” (2010), „Niezależnego Zrzeszenia Studentów 1980-1989. Obrazy” (2010), „Jestem św. Andrzej Bobola. Zacznijcie mnie czcić” (2016), haseł w „Encyklopedii Kresów”, w „Wielkiej Encyklopedii Polski” i w „Wielkiej Księdze Patriotów Polskich”. Wraz z żoną, dr Joanną Wieliczką-Szarkową napisali kilkanaście książek dla dzieci w serii „Kocham Polskę”, m.in. „Elementarz dla dzieci”, „Historia Polski dla naszych dzieci”, „Nasza wspaniała Ojczyzna”, „Poczet wielkich Polaków”.

Publikuje w licznych gazetach i czasopismach, jest członkiem redakcji tygodnika katolickiego „Źródło” i dwumiesięcznika „Arcana”.

Bardzo liczę na głęboką ideowość nowego prezesa, na jego emocjonalny związek z historią polskiej wolności, z ofiarami dla niej poniesionymi i na zrozumienie konieczności upamiętnienia tych ofiar. Liczę także na jego zdolność zorganizowania jeszcze większego niż do tej pory wysiłku edukacyjnego, który wprowadzałby kolejne pokolenia Polaków do żywego obcowania z historią już nie tylko ostatnich 60 lat ale z historią całej polskiej walki o niepodległość. Zakres chronologiczny działań IPN-u został bowiem w nowej ustawie poszerzony o czasy rozbiorowe

— powiedział o nim „Gościowi Niedzielnemu” historyk z UJ, członek Kolegium IPN prof. Andrzej Nowak.

Ponieważ znam dr. Jarosława Szarka prawie od 25 lat, a swoją opinię o nim jeszcze jako o kandydacie do prezesury Instytutu Pamięci Narodowej wyraziłem we wspomnianym artykule, pozostaje mi tylko pogratulować mu zwycięstwa w konkursie i wyrazić przekonanie, że na pewno sobie poradzi i pchnie kierowaną przez siebie instytucję na tory wyznaczone jej przez poprzednika dr. Kamińskiego - śp. profesora Janusza Kurtykę, który przyjmował go do pracy w niej.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych