Anna Fotyga: kto ma informację, ten ma władzę. "Jesteśmy oszukiwani, dezinformowani, pozbawiani informacji"

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Kto ma informację, ten ma władzę.

Czy sądzicie Państwo, że

władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu,

jak zapisano w  art. 4 ust. 1 ustawy zasadniczej z 2 kwietnia 1997 r.? Wszystko wskazuje na to, że angażując się w negocjacje polskiej obecności w unii fiskalnej państw członkowskich UE, premier Donald Tusk  postanowił zastosować raczej znaną od wieków  mądrość zawartą w tytule niniejszego felietonu. Jesteśmy społeczeństwem oszukiwanym, dezinformowanym, a w nielicznych , „lepszych” przypadkach -  pozbawianym przez rządzących informacji o sprawach kluczowych dla naszej przyszłości.  Taki właśnie charakter miała  wieczorna konferencja prasowa, którą szef rządu odbył w Brukseli po zwołanym na 30 stycznia br.  nieformalnym szczycie UE. Wzywany wielokrotnie przez opozycję do przedstawienia informacji o polskim stanowisku w Sejmie przed posiedzeniem Rady Europejskiej, Donald Tusk zdecydował się poświęcić posłom zaledwie kilka zdawkowych zdań.

W ironicznym tonie przekonywał, że przecież od dawna już wszystko wiadomo: są zatwardziali przeciwnicy paktu fiskalnego, jego również zatwardziali zwolennicy i on, czyli uosobienie rozwagi i umiarkowania. Tę kpinę stosował już w czasie, gdy znany był list Hermana van Rompuy zapraszający na posiedzenie Rady, a także oficjalna notatka źródłowa Sekretariatu Generalnego, zawierająca opis merytorycznej agendy spotkania. Na angielskojęzycznych stronach portalu consilium.eu opublikowano wyniki prac i uzgodnień poprzedzających nieformalne spotkanie głów państw i szefów rządów UE. Dowiedzieliśmy się, że podczas dzisiejszego szczytu omawiano dwa ważne dokumenty legislacyjne: obejmujący wszystkie państwa członkowskie UE traktat o Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym oraz umowę wzajemną wiążącą 25 państw (prócz Wlk. Brytanii i Czech),  tzw. pakt fiskalny. Nie jest jasne, co zawiera każdy z traktatów.

Słuchając konferencji prasowej premiera zastanawiałam się, czy zorientował się, czy poinformowano go o tym, że są dwie umowy. Z satysfakcją stwierdził, jakby strofując opozycję, że w pakcie fiskalnym nie ma  ani słowa o osławionej pożyczce dla MFW.  To prawda. To traktat o EMS zawiera postanowienia o „refinansowaniu instytucji”. Dlaczego ukrywa się przed Polakami fakt uzgodnienia w trybie międzyrządowego spotkania ministerialnego 27 państw członkowskich pod kierownictwem Jeana-Claude Junckera nowego traktatu UE? Dlaczego milczą o tym media i przedstawiciele rządu? Wiadomo, że tydzień temu osiągnięto porozumienie w sprawie trybu głosowania EMS- jest to większość kwalifikowana. Czy to oznacza, że porzucono myśl o tak krytykowanej przeze mnie metodzie „odwróconej większości”. Nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie.

Jesteśmy oszukiwani, dezinformowani, pozbawiani informacji.

Pakt fiskalny zawiera niewiele postanowień nowych. Czy wcielając go do wewnętrznego systemu prawnego przyjmiemy na siebie wszystkie zobowiązania strefy euro, które ustalono w kilkunastu przyjętych ostatnio, odnoszących się do niej  aktach prawa wtórnego?  Przywileje już znamy - okazjonalne miejsce przy stole na szczytach strefy euro. Premier cieszył się, że będą się odbywały natychmiast po szczytach UE. Moim zdaniem oznacza to realny podział Unii. To wówczas, po szczytach zapadać będą prawdziwe decyzje. I nikt nie będzie ich musiał już zatwierdzać.

Przewodnicząca Komisji Sejmu ds. Unii Europejskiej obiecała posłom informację rządu „w jakimś czasie po szczycie”. Zgodnie z dotychczasową praktyką rząd będzie mówił to, co zechce, posłowie nie będą mogli dopytać. W przypadku sporu merytorycznego między posłem-profesorem prawa międzynarodowego i ekspertem z tytułem magistra, rządząca koalicja stwierdzi, że mamy do czynienia z „rozbieżnymi opiniami prawników”, a pani przewodnicząca temu pierwszemu odbierze głos.

 

Jesteśmy oszukiwani, dezinformowani, pozbawiani informacji.

Jeśli rząd i Kancelaria Sejmu uważają, że akt prawny UE nie jest kontrowersyjny i nie ma powodu, żeby Komisja nad nim debatowała, zapoznając się ze stanowiskiem rządu, zgłaszając uwagi - umieszcza go na tzw. liście A. Wówczas „przechodzi” bez dyskusji. Respektowanym do tej pory obyczajem było przenoszenie dokumentu na listę B (do omówienia) w przypadku wątpliwości zgłaszanych przez któregokolwiek z posłów. Zgłosiłam ostatnio potrzebę omówienia, pomimo preferencji Kancelarii, dokumentu zawierającego program „ uprzywilejowanego przedsiębiorcy UE” w relacjach z USA. Moje wątpliwości wzbudził fakt, że polscy przedsiębiorcy nie mają możliwości podróżowania do Stanów w ruchu bezwizowym. Taki program unijny jest więc dyskryminacją Polski w dziedzinie konkurencyjności gospodarczej. Ten argument przedstawiłam w formie pisemnej i ustnej. Nie znalazł uznania prezydium, w głosowaniu odrzucono mój wniosek.

Historia z umową ACTA, omawianą w poprzedniej kadencji Sejmu, nie nauczyła moich szanownych adwersarzy ostrożności. Nadal ważne jest sprawne „przepychanie” inicjatyw rządu.

Premier Jarosław Kaczyński miał rację. Cztery lata temu spotkało nas nieszczęście. Dodam - dwa lata temu otrzymaliśmy cios. Spisujemy jednak czyny i rozmowy, jesteśmy w tym konsekwentni.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.