Wspólnie brońmy Polski i prawdy! Wesprzyj nas

Full HD albo Straż Dzienna w akcji

Zdradę Wam dziś najbardziej antysystemową tajemnicę: - cokolwiek pomyślisz stanie się! Twoje myśli mają siłę sprawczą!

Nie, nie zwariowałem, nie dopadła mnie też, tak powszechnie wmawiana swobodnie myślącym, frustracja, dezintegracja, grafowścieklica, złość i chęć dokonania samospalenia.

Przeciwnie, życie cieszy mnie coraz mocniej i coraz częściej spotykam ludzi, dzięki którym wiem, że świat wcale nie schodzi na psy.

Wróćmy jednak do mistycyzmów zamieszczonych na wstępie, otóż muszę przyznać się do niecnej praktyki, niecnej z poziomu widzenia dzisiejsze,j postorędziowej władzy.

Odkąd odstawiłem pilota i zaniechałem karmienia się kolorowymi tygodnikami opinii, spoglądam na świat tak jakby nagle wypadło mi z oka szkiełko, które dotąd, jak Kaj, tam nosiłem.

Z ludźmi da się normalnie rozmawiać, jesień wcale nie jest brzydka i dokuczliwa, a polskie sprawy, choć jak zwykle pogmatwane, wcale nie jawią mi się jako splot gordyjski.

Okazuje się, a wiem to także od znajomych praktykujących medialną abstynencję, że łatwo można domyślić się, co też czeka nas za rogiem historii najnowszej.

Po orędziu premiera (przeczytałem je w zaciszu miejskiej czytelni), jeśli przedstawione przez niego plany zostana potraktowane poważnie, lawinowo wzrośnie liczba bezrobotnych (koszty ubezpieczenia rentowego podniesione o dwa punkty bazowe w istocie dają realny wzrost kosztów pracy o prawie pięć procent), jeśli do tego zmusi się rolników do prowadzenia ksiąg rachunkowych, a w niedalekiej przyszłosci zlikwiduje KRUS, to ukryte na wsi tzw „strukturalne bezrobocie” spowoduje, że wraz ze zwolnionymi ze sfery budżetowej (odchudzanie administracji), oraz osobami, na które już nie będzie stać pracodawców (wspomniane dwa punkty bazowe), sięgniemy poziomu Hiszpanii, czyli rzeczywiste bezrobocie w Polsce przekroczy 20 procent. Jeśli to mają być działania stymulujące wzrost gospodarki, to niech mnie kule biją.

Jeśli do tego prawdą jest, że Rada Polityki Pieniężnej będzie dążyć do wzmocnienia złotego, to możemy sobie wyobrazić co stanie się z naszym eksportem.

Myśląc skutkowo łatwo można dojść do wniosku, że na poziomie maja przyszłego roku rozpocznie się fala strajków i manifestacji ulicznych. Zaostrzanie prawa niczemu nie zapobiegnie. Najwyżej połamia się dwa tuskowe zderzaki czyli w kłopoty wpadną ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.

Im bliżej Euro 2012 tym mocniej będzie rosła presja ze strony grup niezadowolonych obywateli. Spektakularne demonstracje w Warszawie sprawią, że w tym czasie obrazki z naszej stolicy trafia na czołówki serwisów światowych agencji.

Niczemu nie zapobiegnie kupowanie przez obóz rządowy obecnego szefa NSZZ „Solidarność” i jego współpracowników. Ulica zacznie żyć swoim zyciem, jeśli jednak analitycy z obozu Jarosława Kaczyńskiego nadal liczą na to, że ulica sama złoży władzę w ich dłonie, to czeka ich srogi zawód.

Fala niezadowolenia może popłynąć w zupełnie zaskakującym kierunku. Dziś wydaje się, że większe szanse na zbicie śmietany na gniewie ulicy ma grupa (marihuanowy kartel?) Janusza Palikota do spółki z nowobolszewickimi ruchami, którym patronuje „Krytyka Polityczna”.

Hasła „wojny z czarnymi” i „wyswobodzenia Polski z okowów Opus Dei” mogą paść na bardzo żyzny grunt. To już nie będzie ślepa retoryka Leppera, skierowana przeciwko „onym” - bogatym, miastowym, nieuczciwym, to będzie precyzyjnie wymierzona wojna z klerem. To właśnie kler zostanie obwiniony o „dojenie Polski”, „wyprowadzanie ogromnego majątku za granicę”, „żerowanie na społeczeństwie i "krępowanie swobodnej wymiany myśli”.

Hasła stoją już gotowe w odrdynku. Nie ma takiej bredni, hipokryzji i populizmu którego nie wykorzystali by Palikoktowcy i neobolszewicy. Już dziś widzimy, że po tej stronie nie ma żadnych hamulców.

Ulicę rozhuśtają lewacy, przy których opozycja w postaci Jarosława Kaczyńskiego będzie się jawić jako grupa nieszkodliwych malkontentów. Tym bardziej nieszkodliwych, że od wyborów nie przedstawili najmniejszego pomysłu na sterowanie polską gospodarką w czasach narastającego kryzysu.

Drogie masło i chleb wypędzi ludzi na ulicę, ten powiew dmuchnie wprost w nastawione już żagle neobolszewii.

Co dalej? Żadnego Budapesztu ani Madrytu! – tam prawica miała konsekwentny program zmian w gospodarce.

U nas odbędą się niestety igrzyska przypominające raczej Ateny.

Co to wszystko ma wspólnego ze sprawczością myśli opisaną w prelogomenie tekstu?

Otóż optymistyczny w tym wszystkim jest fakt, że już dziś da się przewidzieć wydarzenia, które nas czekają, a więc mamy (konserwatyści i miłośnicy równych praw na wolnym rynku) trochę czasu, aby przygotować przeciwwagę wobec nadchodzącego.

Powszechne dziś tworzenie lokalnych klubów politycznych musi przybrać na sile, tak aby w momencie gdy rozszaleli lewacy, ośmieleni tężejącym buntem przeciwko nieudolnemu rządowi, wyjdą na ulicę, z zamiarem przewodzenia frustracji niezadowolonych, przeciwstawić im równie powszechne w wyrazie, ale dużo bardziej realne wizje natychmiastowej naprawy państwa.

Obowiązkiem świadomych obywateli, którzy choć na moment potrafią oderwać się od wirtualnego świata naszych mediów, jest dziś działanie, które uniemożliwi rozbicie organizmu państwa.

Inaczej, jak w czasach saskich, czekają nas bratnie interwencje mające na celu uzdrowienie „chorego człowieka Europy”.

Miękki reżim donaldystów najbardziej obawia się niezależnego myślenia, stad też co i rusz w coraz bliższym otoczeniu wyrastają nowi członkowie donaldowskiej Straży Dziennej – sąsiedzi, nauczyciele, koledzy, przechodnie, urzednicy – wszyscy w tajemniczy sposób, ukąszeni mikrorealizmem, codziennie wieczorami ładowani z fluorescencyjnej baterii kolorowego telewizora w wersji full HD – (przypis red.: Full HD – Full Hipno Donald) ruszają w narkoleptyczny (dawniej zwany chocholim) taniec tłumaczenia białego na czarne i odwrotnie - z zależności od kierunku przepływu fluidów.

Wracając do rozważań zabarwionych metafizycznie.

Skąd wiem, że myśli powołują realne kształty?

Przykład pierwszy z brzegu. Mam nadzieję, że jego ujawnienie daruje mi pewna młoda Dama, która właśnie kończy pisać zabawny, ale i pouczający romans polityczny.

Otóż trzy lata temu wymyślaliśmy wspólnie bohaterów tej powieści – w naszych umysłach powstała Zdzisława, działaczka feministyczna, która wcześniej była …. mistrzem Warszawy w boksie, w wadze średniej, naturalnie jako Zdzisław. Nasza bohaterka została wyposażona w sympatyczne przymioty, była jedną ze znaczących postaci drugiego planu. W konsekwencji swoich działań Zdzisława trafiła do...sejmu!

Ostatnio spotkałem się z Autorką powieści i solennie przyrzekliśmy sobie, że przez najbliższe miesiące niczego nowego nie będziemy wymyślać. No i znów nie wytrzymałem.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.

Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.

Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.

Quantcast